Przedświąteczne szaleństwo z wolna stopuje. Wigilia z grubsza gotowa, porządki również z grubsza. Dom jak na mój standard wypucowany. Obyło się bez zwyczajowych przedświątecznych kłótni czy niewielkich rodzinnych scysji. Nawet mój kot Rysiek jakoś częściej teraz pomieszkuje w domu, pomimo straszliwych odgłosów pracy odkurzacza. Zasnął nawet mając w opiece rachunek z trzebińskiego magistratu. Pokój już clean po tygodniowej akcji rękodzielniczej. Domek cioci również sprzątniety oczekuje na gości którzy przyjadą po świętach i będą do 4 stycznia. Pościel suszy się/ zamarza na balkonie. Prezenty pochowane w szafie, a szpeja trafiły na stryszek który już ledwie dyszy od nadmiaru niepotrzebnego bagażu zebranego w ostatnich latach . Święta już blisko... za mną już markety i hipermarkety z zapełnionymi parkingami i pełnymi dobra wózkami. Co się nie mieści w lodówce pomieszkuje na balkonie i w pokoju Karoliny czekając na przetworzenie i spożycie. Taki polski standard.Wesołych Świąt życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz