niedziela, 7 lipca 2013

Moja przygoda z cydrem

Moja przygoda z cydrem zwanym inaczej jabłecznikiem zaczęła się w połowie lat 80 XX wieku gdy jako ledwo co ,,dorosły" człowiek wybrałem się PKS-em do małopolskich Babic, gdzie znajdują się słynne ruiny zamku Lipowiec. W Babicach po zwiedzeniu szacownego zabytku udaliśmy w dalsza drogę, tym razem na piechotę w stronę następnych ruin zamku Tenczynek w Rudnie. Do celu mieliśmy prawie 20 kilometrów więc tym radośniej przywitaliśmy znajdujący się na trasie naszej wycieczki wiejski bar w miejscowości której nazwy już nie pamiętam. Tam moja uwagę zwróciła pipa którą właściciel polewał miejscowym ,,wino" zwane przez niego jabłecznikiem. Koledzy zamówili po kuflu piwa, a ja zamówiłem rzeczonego jabłecznika. Nie powiem bardzo mi zasmakował kwaskowy, klarowny napój. Jak się później okazało był to wyrób na lokalny rynek browaru i przetwórni warzyw słynnej swego czasu firmy ,,Tenczynek". Tymże sposobem miałem okazję popróbować czegoś co na długie lata zniknęło z kulinarnej mapy Polski. Tenczynek zniknął a wraz z nim moja pamięć o cydrze. Jednak co się odwlecze..
Pierwsze lata XXI wieku. Wybieram się z wizytą do znajomych którzy mieszkają w Szkocji. Jest maj, a ja zwiedzam Edynburg. Musze dodać że już wcześniej zacząłem samodzielnie robić w domu piwo. Nic wiec dziwnego że chciałem skonfrontować swoje doświadczenia z produkcji tego trunku z oryginałem. Jednak jabłecznik lub cider jak go tu zwą przypomniał o sobie. W maju w Edynburgu odbywa się międzynarodowy festiwal cydra..

fot.www.potrawyregionalne.pl
No i się zaczęło- zachwyciłem się tym owocowym cudem. nagle przypomniałem sobie wydarzenie sprzed dwudziestu lat. Okazało się, że jabłecznik nie był tylko wynalazkiem browaru w Tenczynku, że jest to prawdziwa kultura która reprezentują nie tylko Anglosasi ale również Niemcy, Francuzi, Belgowie czy Skandynawowie. Nacji które produkują jabłecznik jest zresztą więcej..dużo więcej. Az nie mogłem uwierzyć ,że Polacy którzy są jabłkowym potentatem nie znają prawie wcale tego napoju. Postanowiłem więc spróbować sam zrobić cydra gdyż w wiosce w której mieszkam darmowych jabłek z opuszczonych sadów jest zatrzęsienie. Wodę też mamy idealna półtwarda źródlankę.
I tak zaczęła się moja przygoda z produkcją cydra. Nie obeszło sie bez przeszkód bo choć w dobie internetu można zapoznać się z recepturami, jednak smak cydra lub jego brak to zbiór inwencji i doświadczenia cydrowara. Dość wspomnieć że większa część mojej pierwszej warki cydra..wyleciała w nocy w powietrze. Przesadziłem z cukrem w procesie refermentacji podczas butelkowania... Od paru już lat cyderek mi wychodzi ciesząc zarówno podniebienia turystów odwiedzających Domek Cioci jak i bywalców różnych targów regionalnych na których od paru lat go prezentuję.
Do produkcji cydra trzeba cierpliwości, troche sprzętu i niestety pieniędzy gdyż nie każdy ma dostęp do darmowych składników. Bardzo ważne sa także zasady zachoiwania higieny podczas produkcji. Ze sprzętu do wyrobu cydra przyda się na pewno solidny duży emaliowany garnek, fermentatorz kranikiem  bądź dymion z rurką, łyżka piwowarska, aerometr do pomiaru stężenia alkoholu w cydrze, wężyki do przelewania i kapslownica. Te wszystkie akcesoria to wydatek około 300 złotych w specjalistycznym sklepie internetowym lecz za niewielka część tej kwoty można sobie samemu sprawić podobny zestaw.
Teraz kolej na składniki. Cyder to jabłka lub inne owoce, woda, cukier i drożdźe najlepiej specjalistyczne do produkcji cydra. Ostatecznie mogą byc piwowarskie ale ich do tego nie polecam. Cuker do cydra sprawdza się najlepiej choć próbowałem również glukozy bądź specjalnych słodzików. Jednak do kwaskowych, półdzikich jabłek jakimi najczęściej dysponuję cukier najlepiej się nadaje. Co do jabłek to puryści twierdza że najlepiej wychodzi z dwóch trzech gatunków jabłek. ja robię cydra czasem z dwóch czasem jednego. Ważne by owoce były nieobtłuczone i świeże.Na warkę jaka mieśći mój fermentator ( ok.25 litrów ) potrzeba około 40 kilogramów jabłek ( ja dodaje wody więc używam ich mniej- można zrobić cydra bez wody ale wtedy przelicznik kg.jabłek- litr.cydru wynosi najmniej 2 do 1w zależności od ich odmiany ). Woda jest bardzo ważna- ja dysponuję półtwardą , psarską źródlanką .
Jak robię swojego cydra. W skrócie to najpierw przy użyciu sokowirówki miksuję jabłka które potem cedzę przez sitko celem oddzielenia pestek, kawałków owoców i ,,farfocli". Sok jabłkowy przelewam do fermentatora z rurką i uzupełniam woda do poziomu około 22 litrów. Na to wszystko sypię cukier niewiele do kilograma, a gdy wszystko osiągnie temperaturę około 18 stopni celcjusza dodaje specjalne drożdże które sprowadzam ze Szkocji- to jedyny ,,nieoryginalny" składnik psarskiego cydra. W zamkniętym fermentatorze w temperaturze 18-22 stopnie około tygodnia z okładem trwa fermentacja. Gdy aerometr pokazuje odpowiednia wartość rurka przelewam ,,zielonego" cydra do fermentatora z kranikiem uwazając by nie wzruszyć osadu z dna. Cydra nie klaruję choć niektórzy używają preparatów klarujących. Mój cyder nabędzie mocy 2% i klarowności podczas refermentacji w butelkach do którego go teraz przelewam. Zawsze dodaję małą łyżeczkę cukru by drożdże miały pożywkę i nagazowały napój. Po czym kapsluje butelki i naklejam etykietki. Cyder dochodzi w temperaturze pokojowej około czterech- pięciu dni i tak kończy sie proces fermentacji i refermentacji górnej. Teraz tylko około dwutygodniowe leżakowanie w piwnicy o temperaturze do 10 stopni i cyder jest gotów do spożycia.
fot.www.potrawyregionalne.pl
Nie twierdzę że jest to proste przynajmniej na początku jednak trening czyni mistrza i po pewnym czasie można cieszyć nie tylko siebie smakiem jakiego w sklepie nie uświadczysz. Ja mojego jabłkowego cydra robię już od kilku lat dokumentując udział w wielu imprezach i mam nadzieję ,że kiedyś złocisty, kwaskowaty trunek stanie się może kiedyś psarskim produktem regionalnym. jak powiedział kiedyś minister rolnictwa ,,Grzechem jest nie robić w Polsce cydra skoro kraj sadami stoi". I tym zakończę tę opowieść. 







wtorek, 2 lipca 2013

Psarski cydr na Małopolskim Festiwalu Smaku

Żeby nie było tylko polytyki gdyż czasu mam obecnie za mało by coś dłuższego skrobnąć wrzucam moje zdjęcie z 30.06.2013 zamieszczone na portalu www.potrawyregionalne.pl na którym z dumą prezentujemy psarskiego cydra jabłkowego. Na festiwalu wystąpiliśmy z golonką indyczą peklowaną z kluskami tlonymi podawana na kapuście z leśnymi grzybami - pychota. Tu link do relacji.